I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Niedawno dostałem autorskie egzemplarze książki, którą napisałem na zamówienie. To opowieść o świętej staruszce Zosimy Ennackiej, która mieszkała w Baszkirii. Kiedy czytasz, a tym bardziej piszesz o takich ludziach, to dobrowolnie lub mimowolnie dostrajasz się do ich „fali”, jakby dzięki swoim możliwościom. , zaznajamia się ze świętością i czystością takich ascetów, dlatego ostatnio w rozmowie z kolegą doszliśmy do następującego wniosku: gdy czujemy się zmęczeni lub brakuje nam energii, warto poczytać o żywotach świętych. , o ascetach. Możesz po prostu ponownie przeczytać książkę, nad którą sam pracowałeś. Wczoraj właśnie to zrobiłem - i ponownie skupiłem się na pozytywnym nastroju pracy. W końcu przykład życia takich ludzi inspiruje i daje siłę. Podzielę się z Wami kilkoma szczegółami historii o Matce Zosimie, może coś w niej przemówi do Was i napełni duchową radością. Od czasów starożytnych na Rusi kochali i czcili święci modlił się za swój kraj i ludzi, którzy w nim mieszkają. Ale co ciekawe, święci byli tymi samymi ludźmi, co wszyscy, również doświadczali tych samych uczuć, co wszyscy inni. I oni też mogli mieć swoje traumy z dzieciństwa, jak teraz powiemy. Mieli jednak swój własny sposób na przezwyciężenie tych traum. Przecież dla nich najważniejsza nie była organizacja życia, ale szczera pomoc ludziom i służenie najwyższemu dobru. Wszyscy wiemy, czym jest zazdrość, zazdrość, ból psychiczny, jak trudno jest, gdy w życiu nie wszystko się udaje tak, jak chcemy. Chyba każdy zna ten stan, kiedy wydaje się, że wszystko się skończyło i Bóg nas nie kocha, jak inni święci, wiedziała, a raczej zrozumiała na swojej drodze pełnej przeciwności losu – wszystko, co los zsyła, może być. odwrócił się od nas z korzyścią. Wierzyli, że wszystkie trudności i kłopoty, które nas w życiu spotykają, są próbami, po których przejściu możemy stać się milsi, bardziej współczujący, bardziej miłosierni i szczęśliwsi. Taka była także Czcigodna Matka Zosima. Mieszkała na przełomie XIX i XX wieku na ziemiach Ufa i Orenburg. Dlatego nazywana jest świętą dwóch regionów jednocześnie - Baszkirii i Orenburga Matka Zosima urodziła się w 1820 r., A zmarła w 1935 r. Żyła 115 lat i do końca swoich dni zachowała dobry humor i jasne myślenie. Choć niewiele o niej wiadomo, mam wielką nadzieję, że dzięki tej książce więcej osób będzie miało okazję poznać świętą. Mój dziadek pochodzi z Baszkirii i szczególnie miło było mi poznać i napisać o świętym. Teraz planuję udać się do jej relikwii i zatrzymać się w miejscowościach, w których mieszkała. Jej rodzice byli chłopami, prowadzili gospodarstwo rolne, pracowali w ogrodzie, hodowali bydło... A ich córka wyrosła na skromną i pracowitą. A kiedy nadszedł czas, została wydana za mąż. Jednak jej mąż poszedł walczyć w wojnie rosyjsko-tureckiej i wkrótce zginął. A jej jedyny syn zginął na polowaniu. Takie nieszczęście mogło złamać każdego, ale nie młodą wdowę. Zebrała siły i poszła do klasztoru wstawienniczego Ennatsky, aby zostać zakonnicą i poświęcić swoje życie pomaganiu innym ludziom. W ten sposób spędzała dni, pomagając ludziom w różnych kłopotach i nieszczęściach. Pomagała radą, jak uniknąć smutku i zorganizować życie, modliła się, a ludzie wracali do zdrowia po dolegliwościach fizycznych i psychicznych, widziała sens tej czy innej próby, która spotkała człowieka na drodze, pocieszała miłością i współczuciem. Zdarzało się, że przyprowadzano do niej zwierzęta domowe – krowy, konie, które w tamtych czasach były żywicielami całej rodziny. A Matka Zosima kilkakrotnie chodziła do Jerozolimy! W tym czasie była już małą, suchą starszą kobietą, ale pod względem siły woli i siły fizycznej nie ustępowała młodym ludziom. Nie można sobie wyobrazić, jak udało jej się przejść pieszo ponad cztery tysiące kilometrów! A cała podróż zajęła mi około roku. O tej niesamowitej kobiecie mogę dużo powiedzieć, ale na razie poprzestanę na ilustracjach do książki artystki. Są takie bystre, miłe, jakby promieniały. To były kobiety... Zamiast stracić serce i uważać się za ofiarę okoliczności i losu, poświęciły swoje życie służbie ludziom. I w tym odnaleźli swoje szczęście. I co najważniejsze - 2024