I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

W naszych czasach rzeczywistość jest taka, że ​​relaks jest po prostu niemożliwy. Stres, niepokój, niepewność przyszłości, kłopoty rodzinne, niekończąca się „kwestia pieniędzy”… Wszystko jest boleśnie znane każdemu. Czasami tak trudno jest poradzić sobie z emocjami, zachować rozsądny spokój i ożywienie. Czy można nauczyć się panować nad emocjami? I czy warto nimi zarządzać? Nikołaj Iwanowicz Kozłow, profesjonalny psycholog, założyciel centrum szkoleniowego Sinton, powie nam, jak poradzić sobie z całą tą negatywnością, jak zachować spokój, jak dalej cieszyć się życiem i radzić sobie ze wszystkimi emocjami: my umiecie zarządzać swoimi emocjami. Nie jesteście w duchu, ale dają wam w ramiona małe dziecko – „aby je zająć” – i zaczynacie promieniować dobrocią. I nie dlatego, że tak na Ciebie wpływa dziecko, ale dlatego, że musisz je uspokoić. To ty wywołałeś te emocje. Wiesz, jak to zrobić. Nie oszukujmy się: wszelkie nasze emocje są generowane przez nas, a nie przez bezimienne okoliczności. Jeśli ktoś poczuł się obrażony, poczuł się urażony i chce zemścić się na sprawcy. Obrażają innego - jest zmartwiony niedoskonałością świata i myśli o tym, jak można go poprawić. Wydarzenia życiowe są niczym więcej niż powodem do zmartwień. Przeżycia wyzwala nie życie, ale sam człowiek. Choć zgadzam się: u standardowego, mechanicznego człowieka emocje wywołuje standardowy i bardzo prosty program, głupio odzwierciedlający rzeczywistość i naszą duchową bierność. Cieszyliśmy się – cieszymy się. Jesteśmy zdenerwowani – denerwujemy się. Gospodyni widzi, że deska sedesowa jest mokra (mężczyźni napisali niechlujnie) – jej zapis złości natychmiast się włącza. Teraz ta płyta będzie kręcić aż do zakończenia programu. Wiesz, nie zadowala mnie bycie osobą mechaniczną, niewolnikiem okoliczności. Chcę, żeby moje uczucia, emocje i doświadczenia były kontrolowane nie przez okoliczności, ale przeze mnie. Chcę doświadczyć tego, czego chcę – lub tego, czego potrzebuję. Chcę być Panem swojej duszy. Wracając do Smutnego Cudu: Nie będę nalegać, aby każdy zawsze w ten sposób radził sobie z melancholią miłosną. Każdy ma prawo napełnić swoją duszę tym, co uzna za konieczne. To jego wybór. Ale powtórzę moją tezę: Każdy powinien móc doświadczyć tego, czego potrzebuje w odpowiednim momencie i uwolnić się od tego, co go dręczy (praca, smutek, radość, uszczęśliwianie innych...) Jeszcze raz podkreślę - to nie chodzi o pozory ani o kosmetyki duchowe, mówimy o żywych doświadczeniach. Nie zachwyca mnie osoba, która gotując się w środku, potrafi jednak zachować spokój zewnętrzny: przecież pozwolił, aby w środku się zagotowało... Nie ma się czym chwalić dla kogoś, kto nauczył się gasić irytację i szybko się poruszać dalej od żalów: przecież pojawiają się w nim irytacje i żale...Prawdziwym właścicielem nie jest ten, kto potrafi uporządkować, ale ten, kto może zapobiec chaosowi w swoim domu.... I w swojej duszy.. Nauka radzenia sobie z emocjami nie jest tak łatwa, jak się wydaje. Jednym ze sposobów, zresztą najskuteczniejszym, jest odbycie specjalnego szkolenia opracowanego przez profesjonalnych psychologów. W Centrum Psychologii Praktycznej „Sinton” prowadzony jest kurs „Świat emocji. Sztuka bycia szczęśliwszym”. Na przykładach z życia i ekscytujących grach doświadczeni prezenterzy nauczą Cię, jak dostosować swój wewnętrzny świat do własnych upodobań, tworząc taką „pogodę mentalną”, jakiej pragniesz. Osoba, która teraz arbitralnie doświadcza jednej rzeczy, a minutę później drugiej. nie jest osobą i samochodem. Czy to jest twój ideał? - A który z nas jest maszyną: Ty, który automatycznie denerwujesz się, gdy pojawiają się kłopoty, czy ja, który mam wybór? determinuje moją pozycję? Ty, którego przeżycia podążają za wydarzeniami równie jednoznacznie jak dźwięki naciskania klawiszy fortepianu, czy też to ja sam piszę melodię swojego życia. Kto więc z nas jest człowiekiem mechanicznym, a kto żywym i wolnym człowiekiem? O ile rozumiem, najważniejsze jest.