I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Przypadek (przypadek) z mojej praktyki psychoterapeutycznej. (Materiały zamieszczone za zgodą i zgodą klienta). dane i imiona zostały zmienione ze względu na zachowanie poufności Klientka – młoda dziewczyna N. Prośba: niepowodzenia w życiu osobistym, rozczarowanie ludźmi, sobą, pesymistyczne nastawienie, nienawiść do całego świata, niepokój, strach przed przyszłością. W pracy panuje chaos, ona nie lubi tej pracy, szef jest nieodpowiedni, zostaje tam tylko ze względu na dobrą pensję, inaczej nienawidzi swojej pracy i chodzi tam jakby była to ciężka praca. Po co mi to wszystko? A jak żyć dalej? Komplet! Zaczęliśmy odkrywać skąd wyrastają korzenie. Podam kilka naszych dialogów (po wstępnej rozmowie). - Kim jesteś w tej sytuacji: ofiarą, wojownikiem czy twórcą - Prawdopodobnie ofiarą? - Dlaczego musisz być ofiarą, dlaczego karzesz się tym bólem - nie wiem (właściwie jej nieświadomość wie wszystko, potrzebuje tylko małej pomocy). - Dlaczego robisz sobie takie wyrzuty, że stwarzasz sobie sytuacje, w których czujesz się źle - nie wiem. - Czy wierzysz, że cały świat wokół ciebie jest stworzony przez ciebie? - Częściowo o tym czytam, ale nie do końca w to wierzę. - Co się stanie, jeśli przeformułujemy Twoje pytanie: nie „po co mi to?”, ale „do czego?”, jak ci się to podoba? - Czy naprawdę potrzebuję tej sytuacji do czegoś? Po co? Zawsze chciałam dobrze żyć, a nie w tym piekle. - A kto jest zaangażowany w powstanie tego piekła? - No cóż, wszyscy bohaterowie, były mąż, szef. - Jesteś tam? - Tak. - To jest, czy ty też bierzesz udział w tworzeniu własnego piekła? - Okazuje się, że tak. (Wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny jest już dobre!) - Czy zatem, jeśli będziemy z Tobą pracować, tutaj na terapii, Twój świat się zmieni - myślę Więc! - No to powiedz, co takiego złego zrobiłeś w swoim życiu i teraz za to płacisz? - Tak, nic takiego w moim życiu się nie wydarzyło, wszystko to już przeżyłem (tutaj klientka nagle zmieniła stanowisko, zmieniła się) twarz i zaczęła częściej oddychać). Poczułem, że czegoś nie mówi albo się czegoś wstydzi i zaproponowałem jej pomoc z metaforycznymi kartami. Wyjęła tę kartę zakrytą: Patrzyła na nią dosłownie 5 sekund, a z jej oczu popłynęły łzy. „Nie. Nie chcę tego, ci dranie mnie zmusili, nienawidzę ich wszystkich i siebie też... tak, to jest mój ból, moja wina przed tym nienarodzonym dzieckiem, nigdy im nie wybaczę. Na tej karcie widziała Duszę dziecka, które mogło przyjść na ten świat, ale nie przyszło, bo... Rodzice jej pierwszego chłopaka nie kochali jej i prawie zmusili ją do aborcji. To jest jej ból, jej krzyż, który wciąż niesie i czuje głęboką, nieświadomą winę za to wydarzenie. Ale wepchnęła w siebie wszystkie swoje uczucia, najpierw za pomocą leków przeciwdepresyjnych, a potem minęło wiele lat i jakoś wydawało się, że zapomniała. I już myślała, że ​​​​to wydarzenie nie ma wpływu na jej życie. Jak bardzo się myliła. To wydarzenie, niczym gnijąca drzazga w jej nieświadomości, stworzyło w jej życiu takie sytuacje, że nieustannie odczuwała ból, była ofiarą, nieustannie miała poczucie winy za wszystko. Jest to głęboko ukryte pragnienie bycia ukaranym za swoje czyny. I ten program jak magnes przyciągał do jej życia sytuacje, w których ponownie doświadczyła tego bólu. Jej życie osobiste nie układa się, jedyni mężczyźni, których spotyka, to dranie - albo ją biją, albo piją, w pracy też jest ofiarą, jej szef krzyczy i nie szanuje jej, z kolegami panuje całkowita niezgoda. Splątanie nie zostało jeszcze całkowicie rozplątane, „sweter” nie jest jeszcze gotowy)) W trakcie rozmowy okazuje się, że jej rodzice rozwiedli się, gdy była jeszcze mała. - Czy komunikujesz się teraz ze swoim ojcem? - Nie, nie rozmawiałem od ponad 10 lat - Jakie uczucia do niego nadal żywisz? - Tak, żadnych, nie obchodzi mnie to (niewerbalizm i oddychanie w tym miejscu dały ją oddalić, pojawiła się reakcja cielesna i zdałem sobie sprawę, że znowu muszę jej pomóc z kartami). Poprosiła ją, aby wyjęła kartę przedstawiającą ją i jej ojca. To jest jej karta: A to jest karta jej ojca: Po niewielkiej zmianie i wyjaśnieniu ich interakcji, zdała sobie sprawę, że było to głębokie uczucie urazy, które było jedynie tłem..