I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Dzisiaj porozmawiamy o hipochondrii. Przyznać się, kto skanuje swoje ciało i myśli, że jest to zdecydowanie jakaś śmiertelna choroba i wszystko będzie złe i okropne? W przypadku hipochondrii osoba katastrofizuje swój stan. Ma tylko jedną opcję – pewną śmierć, a innych opcji po prostu nie bierze pod uwagę. I tak hipochondryk siedzi, skanuje swoje ciało, zauważa ból w głowie i myśli: „To prawdopodobnie rak mózgu”. Usiądź dalej i zauważ, że Twoje serce dziwnie bije: „Prawdopodobnie mam chore serce”. „Coś w jakiś sposób wywołuje u mnie mdłości, a co jeśli zostałem czymś otruty?” To, co odróżnia hipochondrię od zwykłego człowieka, to zły nawyk sprowadzania swojej choroby do katastrofy. Tutaj możemy to porównać z metaforą zapałki. Masz tylko jedną zapaloną zapałkę i włączasz alarm przeciwpożarowy. W pewnym stopniu zapałka powinna się zapalić, takie jest jej zadanie... Naturalnie każdego hipochondryka chciałbym zapytać: „Skąd wziąłeś tak dokładny wyznacznik wszystkich chorób? Nie chcesz pracować w szpitalu, świetnie potrafisz stawiać diagnozy bez badań! Zdecydowanie masz talent! Możesz zaoszczędzić pacjentom mnóstwo pieniędzy na badaniach, a szpitalom na instrumentach pomiarowych”. Swoją drogą, czy Twój skan jest naprawdę tak dokładny? Czy lekarze potwierdzili wszystkie Twoje przypuszczenia? Oczywiście nie kłócę się z faktem, że trzeba co roku poddawać się badaniom lekarskim i badać swój organizm, ale u hipochondryków osiąga to skrajny stopień. Jest to niepotrzebne, niepomocne, a nawet szkodliwe z punktu widzenia zaburzeń lękowych. Absurdalność Twojego badania polega na tym, że nie masz wykształcenia medycznego. Nawet jeśli zauważysz jakieś dziwne odczucia, nie możesz na ich podstawie postawić diagnozy. Aby dokładnie określić, co należy leczyć, konieczna jest diagnostyka różnicowa. Na przykład dodatkowe skurcze mogą być zarówno przejawem normalności, jak i patologii. Bez niezbędnej wiedzy nigdy nie zrozumiesz, czy Twoje serce bije normalnie, czy nie. Oprócz tego, że nie posiadasz niezbędnej wiedzy, nie jesteś też w stanie dokładnie określić, co to za uczucie. Jeśli weźmiesz te same dodatkowe skurcze, nie możesz określić ich liczby i jest to konieczne, aby wiedzieć, aby zidentyfikować normalność lub patologię. Jeśli uznamy Cię za urządzenie pomiarowe, masz bardzo duże błędy, które z pewnością nie dają podstaw do postawienia diagnozy. No i jakie mamy wnioski? Po pierwsze, hipochondryk sam lubi wszystko niszczyć i szukać zagrożenia tam, gdzie go nie ma. Po drugie, hipochondrycy najczęściej nie mają wykształcenia medycznego i nie potrafią postawić diagnozy. Przyczyn bólów głowy może być wiele, niekoniecznie jest to rak mózgu. Po trzecie, hipochondryk nie jest w stanie dokładnie przeskanować swojego ciała. Nie jest to urządzenie pomiarowe i nie może rejestrować informacji. Jego doznania są często zniekształcane przez pryzmat jego percepcji. Tutaj możesz przeprowadzić eksperyment i skoncentrować swoje wrażenia na palcu. Zauważysz puls, chociaż wcześniej go nie zauważyłeś. To samo dotyczy pozostałych skanów. Intensyfikujesz swoje doznania. Bardzo dziwne wymiary, które zależą od skupienia uwagi, nie sądzisz? Może warto spróbować zachować się inaczej? Wyjaśnij sobie, że nie jesteś lekarzem i nie jesteś przyrządem pomiarowym do stawiania diagnoz, czyli nie możesz niczego w sobie znaleźć. Jaki jest zatem sens skanowania siebie? To twój zły nawyk, który podnosi twoją aktywność wegetatywną do katastrofalnych rozmiarów. Naturalnie przełamanie nawyków nie będzie łatwe i tak czy inaczej będziesz do nich wracać. Na początku zmiana zachowania, zaprzestanie skanowania, zaprzestanie katastrofowania będzie wymagało wysiłku. Spróbuj przenieść swoją uwagę z uczuć na to, co dzieje się na zewnątrz. Zajmij się jakąś czynnością i przenieś na nią swoją uwagę. Oczywiście to Cię nie uratuje, ale może znacząco poprawić Twój stan. Hipochondria to uwolnienie napięcia. Musisz pracować nie z samą hipochondrią, ale z tym, co tworzy twoje napięcie. Nie będzie niepotrzebnego niepokoju, nie będzie.