I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: W związku z niedawnym Międzynarodowym Dniem Zdrowia Psychicznego (10 października - notabene wszystkim gratuluję) uważam za stosowne poruszyć aspekt tego właśnie zdrowia , który jest otoczony wielką zasłoną mitów i błędnych interpretacji. Mianowicie mechanizmy obronne psychiczne, czyli mechanizmy obronne „ego”. Najpierw zastanówmy się, o czym mówimy. Jakie są mechanizmy obronne? Zasadniczo koncepcja ta jest stosowana w psychoanalizie i pokrewnych obszarach dynamicznych - gdzie została wprowadzona przez ojca założyciela, Zygmunta Freuda. Krótko mówiąc, mechanizmy obronne to wszelkie nieświadome techniki i sposoby uniknięcia lęku (stresu) w związku z niewygodnym lub „zakazanym”. impulsy, doświadczenia i tak dalej. Chociaż, jak wiadomo, Freud za główne uważał popędy agresywne i erotyczne, nie wyczerpują one jednak wszystkiego. Często zdarza się, że pozytywne doświadczenia (czułość, duma itp.) są „zakazane”. W innych obszarach psychologii i terapii zwykle mówi się o strategiach radzenia sobie, czyli strategiach radzenia sobie. Bardziej niż inne odnotował na ten temat George Vaillant, definiując psychodynamiczne mechanizmy obronne jako „nieświadome strategie radzenia sobie”. Dla pełnego zrozumienia warto mieć na uwadze kontekst. W sumie Vaillant wskazuje na 3 klasy strategii radzenia sobie, które można łatwo zrozumieć, posługując się zaproponowaną metaforą. Biorąc pod uwagę: weźmy zwykłą sytuację – osoba, nie spodziewając się tego, zachorowała. Cóż, na przykład ostre infekcje dróg oddechowych lub ARVI, dla uproszczenia. Jakie ma możliwości rozwiązania tego problemu? Okazuje się, że to tylko 3,1. Podłączanie wsparcia społecznego. Oczywiście rozsądna osoba może skonsultować się z lekarzem. Albo idź do uzdrowiciela, szamana, to zależy od kultury. Inaczej mówiąc, idź do społeczeństwa i tam poproś o pomoc.2. Mobilizacja zasobów własnych. Albo nie musisz iść do lekarza - w końcu o co tyle, przeziębienia i przeziębienia. Możesz bez zwracania się do ekspertów kupować pigułki, brać środki ludowe (nie wszystkie są skuteczne, ale nadal) i wszystko inne. „Pomóż sobie.” 3. Automatyczna aktywność odpornościowa. Ale nie zapominajcie – podczas tych wszystkich ewolucji, a nawet zanim człowiek świadomie zdał sobie sprawę, że jest chory – jego układ odpornościowy JUŻ pracuje z całych sił, wykonując swoje funkcje, aby zwalczyć chorobę. Można powiedzieć więcej – wszystkie inne metody leczenia tylko takie wspomagają funkcjonowanie układu odpornościowego i zapobiegają rozwojowi czynników chorobotwórczych. Jak ta analogia odnosi się do tematu obrony psychicznej? W najbardziej bezpośredni sposób. Niezależnie od tego, jakie metody „radzenia sobie” za pomocą naszej woli zastosujemy, świadomie – równolegle z nimi, zawsze działa mimowolny, automatyczny system ochrony psychicznej. Współczesny model psychodynamiczny stwierdza, co następuje: wszystkie zaburzenia psychiczne, objawy, a nawet patologie charakteru są wytwarzane właśnie przez nierozwinięte („niedojrzałe”) mechanizmy obronne. Nawiasem mówiąc, cofając się trochę. W tłumaczeniu na język medyczny psychodynamika mówi, że wszystkie choroby psychiczne są „zaburzeniami autoimmunologicznymi”. Niewielu lekarzy czyta – więc doprecyzuję: są to choroby, w których układ odpornościowy działa na szkodę organizmu gospodarza, rozpoznając zdrowe tkanki jako „obce”. Oczywiście zamiast „obcych tkanek” w psychoterapii mówimy o czym w psychoanalizie zwykle nazywa się „To” (Id). „To” to, że tak powiem, części siebie, składniki struktury osobowości, postrzegane jako „Nie-Ja”. Mówiąc najprościej, mówimy o zdrowych emocjach, doświadczeniach i potrzebach, które ocenia się jako „niezdrowe”, niechciane i w inny sposób „tabu”. Ponownie, najczęściej takimi „obscenicznymi” uczuciami są złość i pożądanie seksualne, jak zauważył Zygmunt. Te „tabu” są powiązane z wieloma czynnikami kulturowymi i historycznymi, które kształtują odpowiednie przekonania i postawy. Z reguły człowiek otrzymuje całą niezbędną „indoktrynację” już we wczesnym dzieciństwie, od starszych członków rodziny i innych bliskich współpracowników. Charakterystyczne jest to, że proces kształtowania się błędnych przekonań przebiega spokojniebez żadnej „traumy przywiązania”. Nie jest jednak wykluczony – jako bodziec początkowy i czynnik aktywizujący. Jedyną rzeczą jest to, że trauma sprzed 30 lat nie może być po prostu przyczyną bieżących problemów, logicznie rzecz biorąc, systemy przekonań, idei i nawyków, które po niej pozostają, są właśnie tym „motorem patologii” i okazują się być. być w każdym przypadku. Dlatego choć zrozumienie całej „genezy”, źródeł i rozwoju trudności psychologicznych jest często bardzo interesujące, w praktyce można tego uniknąć. Podsumowując wszystko co opisano, psychologiczne mechanizmy obronne najczęściej chronią jednostkę przed... samym sobą! Oczywiście podstawą jest unikanie stresu i dyskomfortu - ale jest to stres i dyskomfort wywołany własnymi doświadczeniami i impulsami.* * *Kluczowe właściwości obrony psychologicznej wskazane przez Vaillanta to: 1) Uwolnij stres od bolesnych emocji a także dysonans poznawczy; 2) Nieświadomość (innymi słowy: mimowolna, automatyczna, mechaniczna); 3) Obrony prywatne są od siebie oddzielone; 4) Są nabyte i odpowiednio plastyczne (w szczególności odwracalne); , ponieważ wysoce aktywne prymitywne mechanizmy obronne (majaczenie, halucynacje itp.) stwarzają pozory organicznych zaburzeń mózgu - ale jednocześnie sama tkanka nerwowa jest nienaruszona (co można zobaczyć po diagnozie). Stąd Freudowskie określenie „psychoneuroza” – tj. wydaje się być nerwicą, ale nie wynikającą z przyczyn biologicznych.5) W zależności od stopnia rozwoju i świadomego dostępu do nich mogą być zarówno chorobotwórcze, jak i całkowicie adaptacyjne (nawet, można by rzec, postępujące);6) Za ich „ użytkownik” ochrony – w większości sytuacji niezauważalny, „niewidoczny”. Natomiast dla zewnętrznego obserwatora są one zauważalne i często powodują charakterystyczne napięcie i odrzucenie (jak wszystko niezdrowe – wyobraźcie sobie na przykład siebie obok kaszlącego i zasmarkanego pacjenta).* * *No tak, dla kompletności ogólnego rozwoju, klasyfikacja mechanizmów obronnych. Wielu zwraca uwagę, że typizowanie wszystkich tego typu zachowań nieświadomych jest dużym problemem, niemniej jednak istnieją wersje stosunkowo udane. Najbardziej znane są klasyfikacje tych samych Vaillanta i Nancy McWilliams. Różnice między nimi to temat na osobną publikację. Łączy je podstawa klasyfikacji: obaj autorzy za punkt odniesienia przyjęli „wiek”, czyli poziom rozwoju mechanizmów obronnych umysłu. Istnieje jednak alternatywa. Habib Devanloo, „Tesla psychoanalizy”, celowo czy nie, zastosował podejście behawioralne, rozdzielając obronę według funkcjonalności (taktyczna, obsesyjna, regresywna itp.). Oto klasy obron z kilkoma przykładami . Ciekawa kategoria - ponieważ ma na celu głównie nie unikanie uczuć, ale zapobieganie intymności emocjonalnej (w której te uczucia i impulsy mogą się objawiać). Wśród nich często spotykane są: Odległość. Najprostszą i najbardziej bezpretensjonalną techniką jest dystansowanie, usuwanie kontaktu. Tutaj, jak wszędzie, ważny jest kontekst – rozsądny człowiek rozumie, że nie do każdego warto się „zbliżyć”, nawet odwrotnie. „Być może…”, „Gdyby tylko…”, „Prawdopodobnie”. Ten sam przypadek – gdy mówimy o czymś naprawdę niejasnym, jest to właściwe. Kiedy na bezpośrednie, konkretne pytanie, na przykład: „Co czułeś, kiedy nazwał cię dupkiem?” - padła odpowiedź: „No, może złość”, to dość dziwne uogólnienie. Wyrażenie w ujęciu abstrakcyjnym, ogólnym - w analogicznych przypadkach. Na przykład doskonałym słowem „łagodzącym” jest „zdenerwowany”. Mężczyzna, którego żona zmarła, jest przygnębiony; osoba, która została splunięta w twarz, jest tak samo zdenerwowana. Istnieje jednak niuans, i to nawet niewielki. Klasyczny – mechanizmy obronne mające na celu odwrócenie uwagi, oddzielenie lub w inny sposób „wyparcie” niewygodnych uczuć i emocji ze świadomości. Oczywiście jest to proces systematyczny - uczucia są stale „tłumione”. Racjonalizacja. Jednym z najpopularniejszych jest dostosowywanie rzekomo wiarygodnych powodów do tego czy innego uczucia. Nie są one oczywiście szczególnie niezawodne, jeśliprzyjrzyj się bliżej, ale nie jest to wymagane - głównym uczuciem jest „wyjaśnienie” i wyrzucenie tego bez martwienia się. Wspomina się o nim w wielu miejscach, ale prawie nigdy nie wspomina się o nim jako o mechanizmie obronnym. Rozmyślanie to utrwalone i abstrakcyjne „przeżuwanie” tych samych pytań bez rezultatów: „Dlaczego ja?”, „Co by się stało, gdyby…”. Wytworzenie reakcji. Oznacza to reakcję przeciwną do impulsu, który powstał początkowo. Zamiast więc wyrażać złość, można spróbować zadowolić sprawcę. Oczywiście nie dzieje się to „w próżni” – w grę wchodzi także racjonalizacja i destrukcyjna samokrytyka. Właściwie nazywane są one również „regresywnymi” - tj. pewne cofnięcie się w rozwoju, do bardziej infantylnych etapów. Lub też „rozładowanie” – jeśli nie jesteś w stanie tolerować stresu emocjonalnego, wydaje się, że rozładowuje się go za pomocą działań zewnętrznych: krzyku, uderzania meblami/naczyniami itp. Dysocjacja. Oparty na bardziej podstawowym mechanizmie - „podziale”. Jest to dosłownie „schisis”, podział treści psychiki na, warunkowo, pożądany i niechciany. Osoba niechciana jest zatem wyobcowana (oddzielona) i doświadczana jako odrębny fragment, który nie ma żadnego związku ze strukturą osobowości w ogóle. W ten sposób można „oddzielić” pamięć (w konsekwencji amnezję), poczucie ciała i wiele więcej. Wiodący prymitywny mechanizm obronny. Podobnie jak w przypadku dysocjacji – pewien fragment (uczucie, myśl itp.) osobowości „odrywa się”, ale potem jest „projektowany” (przenoszony w wyobraźni) na kogoś z zewnątrz. Inne ciekawe rodzaje obron spotykane w praktyce to: A) Charakterystyczne Obrony. Na które jako pierwszy zwrócił uwagę Wilhelm Reich, twórca podejścia zorientowanego na ciało. Oznacza to teraz sposób, w jaki człowiek nauczył się od innych („introject”), jak odnosić się do siebie i traktować siebie. Z reguły jest to destrukcyjne i patologiczne: to znaczy mówimy o samozaparciu, zaniedbaniu swoich uczuć i potrzeb. samopotępienie i tak dalej B) Ochrona przez przeniesienie. Odkryty przez tego samego Zygmunta Freuda – początkowo pisał jednak o „nerwicy przeniesieniowej” i konieczności jej wytworzenia dla skutecznej terapii. Jak przekonali się zwolennicy, jest to jeden z fatalnych błędów: dodatkowa nerwica nie przynosi żadnych korzyści. Sama idea ma jednak ziarno racjonalne. Faktem jest, że samo przeniesienie („przeniesienie”) implikuje pojawienie się u pacjenta pewnych uczuć wobec terapeuty; takie same jak w przypadku wczesnych postaci (na przykład rodzice). Może to być miłość, wściekłość lub poczucie winy. Uczucia, które się pojawiają, są, jak można się spodziewać, „niebezpieczne” z punktu widzenia pacjenta i on także (nieświadomie) się im opiera, ale oprócz zwykłych mechanizmów obronnych stosuje „obronę przeniesieniową”. Jej kluczowa cecha: opór przeniesieniowy jest próbą uzewnętrznienia konfliktu wewnątrz jednostki. Oznacza to, że tworząc nieporozumienia z terapeutą, pacjent unika spotkań i stresu wynikającego z własnych, sprzecznych wewnętrznych doświadczeń. Tym samym „praca w przeniesieniu” jest doskonałym sposobem na skuteczną terapię dosłownie „tu i teraz”. Pod warunkiem, że nie można mówić o żadnej „nowej nerwicy” – istota tkwi w uczuciach doświadczanych przez pacjenta i jego obecnych próbach ich uniknięcia. Otóż warto wspomnieć także o „psychotycznych” mechanizmach obronnych – są to urojenia , halucynacje i urojeniowe zaprzeczanie. Jednak w takich przypadkach sama psychoterapia z reguły nie wystarczy.* * *Poświęcę czytelnikowi trochę więcej czasu. Przegląd byłby niepełny bez zidentyfikowania kilku dojrzałych mechanizmów obronnych – które w rzeczywistości są już świadomymi strategiami radzenia sobie. Ale jednocześnie mogą równie dobrze działać jako pełnoprawna ochrona (to znaczy automatycznie). Kim byśmy byli bez tego :) „Niebezpieczne” pomysły, wyrażone w komiczny sposób, zachowują napięcie, choć jest już ono nieco rozładowane. Jednak humor można również wykorzystać „neurotycznie” (w szczególności w sarkazmie i poniżaniu innych). Klasyczne metody CBT: „Co jest najbardziej :))!