Dlaczego kocham kryzysy Każdy doświadczył w swoim życiu takiego czy innego kryzysu. Większy lub mniejszy. W tym czy innym obszarze. Zacznijmy od banału. Kryzys z języka greckiego oznacza rozwiązanie lub zwrot. W języku chińskim są to dwa znaki – niebezpieczeństwo i szansa. Już to wiesz beze mnie. Właśnie za to kocham kryzysy ze względu na ich świeże spojrzenie. Nie ma znaczenia, czy jest sztucznie stworzony, czy naturalny. Kryzys zrzuca różowe okulary i pojawia się szansa, aby spojrzeć na wszystko uczciwym okiem. I to jest największy dar, jaki daje nam kryzys. Najlepszą okazją, choć wiąże się z bólem, jest upadek złudzeń. Dlaczego jest to ważne? Bo tylko w tych chwilach, kiedy życie z trzaskiem wciska Ci okulary w oczy, naprawdę widzisz, nawet przez ból, smarki i łzy. Kiedy wszystko jest w porządku, wierzymy we własny makaron i żyjemy w pokoju. Opowiadanie sobie bajek o prawdziwej wspaniałości i niepierdoleniu. A gdy tylko ujrzymy rzeczywistość, w całej jej czasami brzydocie, otrzymujemy bezcenny dar – szansę. Możliwość zmiany. Więc po co mi to wszystko? Każdy z nas miewa kryzysy. Osobiste, rodzinne, w biznesie, w związkach. A ten, kto twierdzi, że nigdy w życiu przez to nie przechodził, kłamie. Całe pytanie brzmi, jak na to zareagować. Albo chociaż z czym wyjdziesz z tego kryzysu. Możesz użalać się nad sobą, obwiniać innych, myśleć o niedoskonałości swojego życia i tak dalej. A może z planem, jak coś ulepszyć, informacją zwrotną, przyczynami jej wystąpienia lub czymś innym. I to jest tylko Twój wybór. Którego nikt nie może Ci odebrać. Dlatego uwielbiam kryzysy. Zdarzają się okresowo w życiu każdego człowieka. To dobrze, nawet jeśli boli. Kryzys pozwala zobaczyć rzeczywistość. Widząc ją, możesz poprawić sytuację. Przypomina mi to nurkowanie. Pogrążając się w otchłani życia, każdy sam wybiera, co wyciągnąć z dna. Niektórzy ludzie wyciągają ziemię, inni stare odłamki i trochę pereł. Perły są lekcją i doświadczeniem, które daje ci twoje zanurzenie, twój kryzys. Kryzys Cię wzbogaca. Nurkowanie w kryzysach – zdobądź perły.