I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Przez całe życie otrzymujemy doświadczenia, które wpływają na nasz rozwój, naszą osobowość, postawy, cele oraz postrzeganie siebie i świata. Większość sytuacji, zwłaszcza stresujących i traumatycznych, zapisuje się w naszym ciele, często tworząc zaciski, które nie pozwalają na swobodny przepływ energii. A ponieważ organizm zarejestrował już pewną reakcję na pewien wpływ zewnętrzny, łatwiej jest mu ją odtworzyć. Ciało i psychika wierzą, że „skoro przetrwałem w tej sytuacji, to znaczy, że była to zwycięska strategia” – i w kółko powtarza te same reakcje, wyrabiając w sobie nawyk. Ale myślę, że jesteś tutaj właśnie dlatego, że chcesz stać się bardziej wolny. Mam rację? Pierwsze i najbardziej dostępne narzędzie, proste, a przez to bardzo skuteczne, nazwałbym świadomym oddychaniem. Świadomość jest bardziej złożonym, ale także niezbędnym krokiem. Te dwa procesy – oddychanie i świadomość – pomagają sobie nawzajem. Po pierwsze, kiedy czujesz, że znajdujesz się w powtarzającej się sytuacji i wywołujesz znane ci reakcje, pierwszą rzeczą, którą musisz zrobić, aby w jakiś sposób włączyć świadomość, jest rozpoczęcie świadomego oddychania. Oddychaj inaczej, czyli głęboko i spokojnie. Możesz oddychać głęboko, możesz oddychać żołądkiem lub jednym i drugim, całkowicie napełniając je powietrzem, a nawet wydychając dźwięk. Powiecie, cóż, to już wiedzieliśmy, nawet nasze babcie radzą oddychać i liczyć do 10, ale kto tak naprawdę próbował robić to odpowiedzialnie? Kiedy zaczynamy oddychać, zaczynamy obserwować siebie i sytuację z zewnątrz, z pozycji obserwatora (to jest nasz wewnętrzny dorosły). Pomaga to odpowiedzieć na pytania: „Co się dzieje? Dlaczego to robię?” „Dlaczego zachowuję się w ten sposób? Dlaczego potrzebuję tych uczuć?” „Co kryje się za tym i dlaczego to robię?” „Jaka jest dla mnie korzyść?” Po drugie, w tym momencie dobrze byłoby również skierować uwagę na ciało i zauważyć, które mięśnie lub obszary są napięte. Wtedy zaczynamy oddychać w nie lub razem z nimi. Można to zrobić na różne sposoby, zrób to tak, jak Ci najwygodniej. Albo kieruję całą swoją uwagę na zacisk i kontynuuję oddychanie, albo wyobrażam sobie, że ten obszar ma nos i sposób, w jaki przez niego oddycha, czując chłód podczas wdechu i ciepło podczas wydechu (tak jak nasz normalny nos). Pomaga to powoli usunąć kajdany zacisków, a co za tym idzie, dotychczasowe reakcje i wybrać bardziej harmonijną lub korzystną strategię zachowania w danej sytuacji. I nawet jeśli za pierwszym razem nie masz czasu na szybkie wybranie strategii, poczuj ją, to przynajmniej wejdź o poziom głębiej i zobacz może przyczynę tej sytuacji lub „grę odgrywania ról”, która się włączyła Może się też zdarzyć, że emocje, które nas przytłaczają, nie ustąpią, wtedy można zastosować jeszcze jedną taktykę, o której opowiem w kolejnym wpisie. Emocje są super silne (nazywam je w sobie histerią), dlaczego tak jest „koniec” – zazwyczaj dlatego, że nie są adekwatne do sytuacji lub słowa, które wciągnęły i posłużyły jako katalizator. Może to wskazywać, że jakiś czas temu doświadczyliśmy traumy związanej z tym uczuciem, myślą lub stanem. Podam przykład: „Często kłóciłam się z partnerem, kiedy czułam się nieciekawa. Mógł niewinnie naśmiewać się ze mnie, okazując w ten sposób tylko swoją miłość, a ja odbierałam to jako obrazę lub upokorzenie. Dopiero później zrozumiałam na mnie: Powiązałam te uczucia z wydarzeniem biograficznym, kiedy moja matka zostawiła mnie, dziecko, z moją babcią, a ona pojechała do Kijowa na test. Któregoś dnia, kiedy wróciła, nawet jej nie poznałem i bałem się jej – pewnie wtedy poczułem się niepotrzebny (nieciekawy), opuszczony.” A teraz ten ból objawia się w innych sytuacjach, a niektóre obrazy, słowa, emocje innych są jedynie „kodem kreskowym”, dzięki któremu psychika zapamiętuje te uczucia, gdy przynajmniej zdasz sobie sprawę z nieadekwatności i możliwości wystąpienia urazu reakcja, pozwala to bardziej zaakceptować siebie, swoje zachowania i emocje i wybrać je lub przynajmniej wybrać – nakrzyczeć na partnera lub powiedzieć mu.