I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Lida nuciła pod nosem swoją ulubioną piosenkę, a jej dłonie szybko przygotowały śniadanie. W łazience bulgotał prysznic, a wraz z nim bulgotał głos mojego męża. Zwykły poranek przed pracą. Zaczęła grać melodia Nokii: „Dziś rano ktoś potrzebował męża” – pomyślała Lida i wzięła telefon do wanny. Telefon przestał dzwonić, ale przyszedł SMS. Lida automatycznie kliknęła w wiadomość... „Kochanie, czekam na ciebie jak zwykle. Powiedz mi coś od siebie i zostań ze mną na noc. Kocham. Chcieć. Twoje, Twoje, Twoje.” Telefon spada i rozbija się na kafelkach u stóp męża... Co mam zrobić? Mam odejść czy zostać? Udawać, że nic się nie stało? Wyrzucić go? Opcje rozwoju dalszych wydarzeń: • Lida jedzie do Natalii, bo... Natalia, podobnie jak Lida, jest w ich towarzystwie „parą idealną”. Natalia prawdopodobnie powinna dokładnie wiedzieć, co robić. Natalia długo w to nie wierzyła, stwierdziła, że ​​Lida coś pomyliła i to nie może się zdarzyć! Potem wymamrotała coś w stylu: „Musimy z tobą porozmawiać, jakoś to rozwiązać…”. Potem z jakiegoś powodu zaczęła mówić, że z Pawłem nie wszystko było tak, wszystko było z nimi inne i nie było sensu porównywać ich relacji z Lidinami. A potem przypomniała sobie o spotkaniu i obiecała spotkać się innym razem. Za kulisami. Często ludzie boją się smutku innych ludzi, jakby był zaraźliwy. Rzadko kiedy ktoś chce wmieszać cierpienie i ból innych ludzi w swoją passę dobrego samopoczucia. Być może Natalia nie chce wiedzieć, że zdrada jest tak blisko, nie chce zniszczyć swojego mitu „idealnej pary” i dlatego nie jest gotowa zaakceptować takich informacji. Tutaj Lida raczej nie znajdzie pocieszenia i zrozumienia. • Spotkanie z Aleną powinno być decydujące. Przecież wszyscy wiedzą, że jej mężczyzna jest „mężczyzną” i nie ominie żadnej spódnicy. Alena natychmiast zaproponowała kieliszek wina. Długo mówiła na ten temat: „Mężczyźni to dupki i tego nie da się zmienić. Trzeba się ukorzyć i wytrwać. Kto cię potrzebuje oprócz niego? Nikt. Zamknij oczy i żyj jak dawniej.” Lida łkała nad szklanką, próbując znaleźć chociaż najmniejsze wyjście z bólu dręczącego jej duszę. Propozycje Aleny były prawdziwe, ale dusza Lidy z jakiegoś powodu nie chciała ich przyjąć. Za kulisami. Kochana Lido. Uciekaj szybko od tego przyjaciela! Często z takiej sytuacji wypływa najpierw strużka, a potem ocean zwany „kobiecym alkoholizmem”, w którym można utonąć, nawet nie zauważając, jak. Jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo - akceptacja jej przez Aleninę, tak dobrze jej znaną, ale o bardzo niskiej samoocenie, jest poniżej normy. A potem depresja jest tuż za rogiem. • Wyjazd do mamy jest szansą na złagodzenie cierpienia i podjęcie właściwej decyzji. Mama i tata mieszkają razem od 43 lat i kto jak nie ona zna sekret przetrwania kryzysów w rodzinie. Mama siedziała i płakała w szal z Lidą. Jej główne i najczęstsze słowa brzmiały: „Jak to możliwe? Jak się nie wstydzi? W końcu masz dwójkę dzieci. Pomyślałbym o dzieciach. Powiedz mu, że nie będzie miał dzieci. Na starość pozostanie ze swą młodą kobietą. Nie martw się, Lido. Sami wychowujemy nasze dzieci, jakoś je wychowamy.” Mama dodała Lidzie sił, lecz ból w jej duszy drapał i bolał jak dawniej. Za kulisami. Tak, pozostawienie dwójki dzieci to los nie do pozazdroszczenia. A potem przez całe życie żywić urazę do ich ojca i przypominać synowi (w dogodnych przypadkach) - „Ty, podobnie jak twój ojciec, również mnie kłamiesz i oszukujesz”. Co mają z tym wspólnego dzieci, że nie oszukiwały? Istnieje inne ryzyko. Jeśli Lidzie nagle będzie trudno żyć samotnie, zawsze jest możliwość przypomnienia matce o propozycji rozwodu. A potem możesz przenieść odpowiedzialność za podjęcie decyzji o rozstaniu z mężem na matkę. Wtedy pojawia się pytanie: co ma z tym wspólnego mama, bo nie zdradzała, nie oszukiwała i w ogóle chciała jak najlepiej? • Lida nigdzie się nie wybiera, ona nigdzie się nie wybiera. Z goryczą klepie męża i idzie odebrać jego rzeczy. W złości pakuje wszystkie ubrania męża do toreb, walizek, paczek i wściekle rzuca je na podest. "Wynoś się z mojego życia! Nie chcę cię więcej widzieć! Nigdy!" – krzyczy za wychodzącym mężczyzną. A potem idzie do kuchni i… bije, uderza, uderza w talerze, kubki, kubki… Potem głośno szlocha, aż.