I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od dawna próbuję pisać różne artykuły. To było jak mały trening, próba czy coś. Na stronie psychologów B17 i na mojej stronie są ślady przeszłości. Wiele z tego, co siedziało mi wówczas w głowie, zaowocowało tekstem. Ale to były głównie różne konstrukcje logiczne, diagramy, analizy, wnioski. Teraz rozumiem, że pisałem głównie dla siebie... Czas wyjść z „ciepłego schronienia”)) Potem długa stagnacja, kiedy nie mogłem się otrząsnąć. wycisnąć nie linię. Po prostu spisałam w formie nagłówków ciągle pojawiające się myśli, o czym chciałabym porozmawiać. Powody tego na razie pozostawię do „przyszłego podsumowania”, być może nawet w formie własnych artykułów. A pod koniec roku 2020, który niesamowicie dużo zmienił na świecie, nastąpił przełom. Nastąpił pewien rodzaj transformacji energetycznej. Pewną rolę odegrał także strach przed utratą stabilności i pewności poprzedniego życia. Być może wpływ na to miał fakt, że ponownie przywróciłem swoją wieloletnią codzienną praktykę energetyczną z poprzedniego „Oka Odrodzenia”. To naprawdę skutecznie pomaga utrzymać ten nowy poziom energii percepcji i działania. Zacząłem odczuwać i doświadczać życia w całej jego różnorodności na zupełnie innym poziomie. Choć może to tylko mały krok na mojej drodze rozwoju percepcji i wrażliwości. Moje ciało wyraźnie reaguje nie tylko na napływające informacje w postaci wzroku, słuchu, doznań wewnętrznych, potoku słów, ale konkretnie na witalność. niektórych z tych przejawów. I zawsze jest w środku inna energia, jakieś prądy albo przepływają przeze mnie, albo powoli przepływają przez całe moje ciało. To tak, jakby odpowiadać i mówić: „tu jest życie teraz, prawdziwe, tu i teraz, postrzegaj, pamiętaj, odtwarzaj”. Teksty, rozmowy, zachowania ludzi, ciąg zdarzeń, a nawet samo przebywanie w naturze – wiele zwyczajnych rzeczy dotknij mnie już w pewnym momencie, to kolejny niezwykle ważny dla mnie poziom. Chcę się na tym zatrzymać, zatrzymać się, odetchnąć, cieszyć się, zanurzyć się w nowych doświadczeniach. Bez zamieszania, bez pojawiających się myśli „są inne rzeczy, które muszę zrobić”. Te jasne, energetyczne odczucia życia we wszystkich małych rzeczach są teraz dla mnie jak rój możliwości, dzięki którym „żyję”. Nie tylko przez moją uwagę na nie, ale także przez moje próby wykorzystania tych „darów życia, które mnie odwiedzają”. A wcześniej było to bardzo rzadkie, ale zdarzało się, ale nie przywiązywałem dużej wagi do takich skoków energii. Cóż, to się zamanifestowało i zamanifestowało. Żyłam jak zwykle, logicznie, stabilnie, mądrze, niemal natychmiast zapominając o tej reakcji ciała. Ale teraz mam wrażenie, że dostrzegam w wirze niekończących się spraw jakieś przebłyski autentyczności, człowieczeństwa czy czegoś takiego. Używam swojego ciała jako wskaźnika, jako instrumentu, który otrzymał lub rozwinął nowe możliwości. I to właśnie ten stan, tę umiejętność, takie możliwości w życiu swoim i każdego człowieka chcę dzielić, pisać, omawiać. , staram się wykorzystywać w codziennych sprawach. Podejrzewam, że to właśnie zapomnienie ciała, przyzwyczajenie się do niego i nieuwaga jako najcenniejsze narzędzie w życiu stopniowo „zabija” motywację do życia życia” radosnego istnienia i wdzięczności za całą wspaniałość tego świata zwraca się ku nieświadomemu starzeniu się, umieraniu. Pamiętam, jak w młodości, jeszcze jako student, bardzo chorowałem i już wtedy naszły mnie myśli ja: „czy tak będzie przez resztę mojego życia?” To pogrążyło mnie w jakiejś beznadziejności i natychmiastowej utracie energii. Człowiek często nie wie i nie wie, jak i co może zrobić ze sobą, ze swoim ciałem. Ale nie chce żyć w narastającej plątaninie problemów, chorób i coraz większych ograniczeń wieku, a jednocześnie nie może sobie z tym poradzić. I wtedy człowiek poddaje się śmierci. Bezwiednie. W głębi duszy zdając sobie sprawę, że pozwala sobie na taki zwrot w życiu, ale nie przyznając się do tego przed sobą w swojej świadomości. To jest ludzka wolność wyboru. Co wybierzesz? A może już wybrałeś, ale jeszcze się do tego nie przyznałeś. To tyle.).