I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Dzisiaj porozmawiamy o zdradzie i pierwszej impulsywnej reakcji, gdy zostanie ujawniona - weź rozwód... Czy warto kierować się opinią społeczeństwa, która dyktuje - uzyskać rozwód? A co tracimy decydując się na rozwód? Irina ma 38 lat. Jest kobietą sukcesu i atrakcyjną. Od 13 lat jest szczęśliwym mężem i ojcem dwóch córek w wieku 7 i 11 lat. Nagle uświadomiła sobie, że mąż zdradza ją z kolegą z pracy. Z tego powodu mężczyznę zaczęły denerwować telefony żony w godzinach pracy. Zaczął reagować z niezadowoleniem, gdy wyraziła chęć spędzenia razem przerwy na lunch, tak jak to robili wcześniej, w kawiarni niedaleko jego biura. Wrócił do domu później niż zwykle... Przez lata małżeństwa Irina nawiązała wspaniałą relację nie tylko z mężem, ale także z jego rodzicami i siostrą. Para od wielu lat miała przyjaciół w rodzinie, z którymi regularnie się spotykali, spędzając razem wakacje i weekendy. Dom i ogród, które Irina i jej mąż tworzyli wspólnie przez kilka lat, odzwierciedlały spokój i dobrobyt życia rodzinnego. I nagle dowiaduję się tego... Irina była w rozpaczy i oszołomieniu. To pierwszy, bezprecedensowy epizod w jej życiu rodzinnym, kiedy zaczęła zdawać sobie sprawę, że jej małżeństwo nie jest stabilne i idealne, jak sobie wyobrażała. On miał inne… jak echo rozbrzmiewało w jej głowie aby tak rozmawiać z mężem, aby nie zniszczyć całkowicie związku, nie znalazła nic lepszego niż surfowanie po Internecie w celu znalezienia odpowiedzi na swoje pytanie: „Co powinniśmy teraz z tym zrobić?”. Irina czytała różne artykuły oraz fora, na których obrażeni „przyjaciele w nieszczęściu” dyskutowali o zachowaniu niewiernych mężów. Powtórzyły je te, których „mąż nigdy nie zdradził i nigdy nie zdradzi”. Ludzie nie tylko dyskutowali, ale i potępiali… Jak myślisz, kto? Oczywiste jest, że winnych mężów spotkał szczególnie straszny los. Nie byli już akceptowani jako ludzie, a najwłaściwsze, zdaniem użytkowników forum, stały się określenia typu „niewdzięczna koza” lub „nieczuła świnia i bydlę”. Tymczasem forumowicze potępiali także oszukane żony, ich uczucia i zachowanie. Wydawało się zadziwiające, jak ograniczone, jednostronne i stanowcze były rady i komentarze „publiczności”: - „Nie możesz przebaczać! Raz oszukał, oszuka drugi raz..." - "Wyjdź i nie oglądaj się za siebie!" - "Wypędź go z domu na wszystkie 4 strony" - "Jesteś szmatą, jeśli wybaczysz mu zdradę" - " Pozwalasz mu się o siebie wycierać” – „Normalna kobieta nie pozwoli się upokorzyć przebywając z hipokrytą” – „Tylko rozwód pomoże uniknąć upokorzenia” – „Weź rozwód, nie ma czego żałować, on nie kocha cię” – „Nigdy bym tego nie tolerowała”… Irina przeglądała stronę za stroną, stronę za stroną i była przerażona, że ​​jej ukochana i kochana osoba nadal jest osobą, naprawdę tak się pisze o takich ludziach… A jednocześnie wszystko było sprzeczne z uznaniem go za świnię czy kozę... Tak, poczuła się nieznośnie urażona, oburzona jego oszustwem i równoległym związkiem, zniechęcało to, jak udało mu się wrócić do domu po drugim, jadąc spać z nią we własnym łóżku. "I ja? Czy naprawdę jestem tak słaby i bezwartościowy, tchórzliwy i żałosny, jeśli nie jestem gotowy, aby odejść?” - Irina dręczyła się myślami. Ale nie tylko w ich życiu pojawiła się zdrada... Przez cały ten czas także rozmawiali wieczorami, pili herbatę, omawiali plany i nadchodzące wydarzenia. Między nimi panowała intymność, chociaż rzadziej niż wcześniej. Nadal razem wychowują córki i odwiedzają rodziców. Jak zwykle rano wychodził, całując ją czule w czoło, a wieczorami w czubek głowy, gdy stała przy piecu... Czy mam go wypędzić, czy wyjechać sama, uzyskać rozwód ? Ale co z tym wszystkim, co było i pozostaje między nami? Jak sobie radzić z uczuciami? Jak porzucić wszystko, co nas łączyło i jednoczyło przez tyle lat? Czy naprawdę nie ma innego sposobu, aby nie stracić szacunku do samego siebie i utrzymać związek? Pewnego deszczowego jesiennego wieczoru, nie znajdując wsparcia w Internecie, pogrążona w otchłani rozproszonych, destrukcyjnych opinii, Irina