I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Sprawa nie była publikowana. Wykorzystany jako materiał edukacyjny na szkoleniach dla specjalistów HR? JSC „Zhen-Shen” to renomowana firma farmaceutyczna, która idzie z duchem czasu i stale wprowadza zaawansowane technologie. Od ponad 10 lat jest liderem zestawienia firm farmaceutycznych w Wielkim Lesie. Trudno było zacząć po podziale Wielkiego Lasu na Duży, Mały, Daleki, Bagienny i inne. Ale nic, przeżyli, zespół został zachowany, młodzież została przeszkolona - prawdziwa zmiana bojowa! A teraz na czele! Postacie: Wielki Leo – Dyrektor Generalny i główny akcjonariusz firmy Zhen-Shen – Mądry Borsuk – kierownik produkcji; Prawa ręka generała. Całe 10 lat razem! Zwinny Belka jest kierownikiem zaawansowanego laboratorium badawczego. Zaledwie dwa lata na tym stanowisku, a już wprowadziła do masowej produkcji pięć nowych leków. Sly Fox jest szefem działu sprzedaży. Zaradny, pomysłowy. Tylko dzięki tym cechom udaje się realizować plany sprzedażowe Dobry Medved jest szefem działu zakupów, byłym szefem działu sprzedaży! Crackling Magpie jest spikerem lokalnej telewizji. Słynie ze swojej umiejętności wnioskowania o nieznanym i udowadniania tego, czego nie da się udowodnić. Raccoon Poloskun jest szefem działu HR. Skrupulatny i dokładny w swojej pracy. Wielki Lew docenia to pomimo konfliktowego i niepohamowanego temperamentu Szopa. Od kilku miesięcy spotkania z Wielkim Lwem toczą się z trudem. Każdy szef uważa za swój obowiązek dolanie oliwy do ognia. A głównym tematem jest to, że nie ma normalnego personelu - zostali zmiażdżeni przez zwierzęta! Nikomu nie można ufać! Potrzebujesz oka! – poskarżył się ponownie Sly Fox. - Nie ma komu sprzedać! Pięć starych chomików siedzi na swoich klientach, całymi dniami gra w domino i czeka, aż zadzwoni któryś ze stałych klientów. Jeśli kogoś skarcisz, poczuje się urażony. Mówią, że realizujemy plan, a nasza pensja i tak nie zostanie zwiększona, po co zawracać sobie głowę? - Ale jak dobrze było wcześniej! – podniósł Dobrego Niedźwiedzia. W końcu wybrałem te chomiki do pracy, a one kopały ziemię przez cały dzień, budując bazę klientów. Lestelecom miał trudności z płaceniem rachunków telefonicznych! Nawiasem mówiąc, mam tę samą historię w zakupach. W końcu logistyka to ekscytujący biznes, jak kryminał. A moje Pieczęcie (Bóg dał mi podwładnych!) sprawują władzę w sensie dosłownym i przenośnym. Ale jeszcze trzy lata temu, jak słyszałem, uważano ich za najlepszych specjalistów w swojej dziedzinie, otrzymywali nagrody i premie. „W produkcji nie jest lepiej” – stwierdził Mądry Borsuk. – Pięć lat temu, gdy brakowało wyszkolonej kadry, rekrutowaliśmy młodych Zaichyków, absolwentów Akademii Travkina, zakładając, że wykształcimy ich na doskonałych specjalistów. A po roku lub dwóch pobrali się i co trzy miesiące szli na urlop macierzyński. A kto dla nich zbierze zioła lecznicze, Jeż i ja? Wydaje mi się, że dział personalny o czymś tutaj nie pomyślał - Więc pojawił się ostatni! - Szop Poloskun wstał z siedzenia. Jeśli nie uda nam się zarządzać zarządem, będzie to wina personelu! Kto z Was złożył ostatnio do mnie normalne zgłoszenie rekrutacyjne - Ja! - Belka podskoczył. „Wszystko jasno wskazała: co kandydat powinien wiedzieć, co umieć, jakie posiadać doświadczenie, nawet znajomość małpiego języka (tutaj nawiązujemy kontakty z Afryką). „Tak, rzeczywiście” – poparł Szop. – Ściśle zastosowaliśmy się do tej prośby i znaleźliśmy specjalistę. Myślę, że Platypus to jego nazwisko? Rzadki specjalista, trafił do nas przez przypadek z Australii. Jak to działa? – Szop zwrócił się do Wiewiórki „Świetny uczeń!” Czuję się jak w zagranicznej szkole! „Wszyscy bierzemy z niego przykład!” „No cóż, to znaczy, że nie jest to kwestia personelu, jesteśmy odpowiedzialni za naszą pracę” – Szop pracz kontynuował urażony. Zastanówmy się lepiej, co tu jest nie tak i co należy poprawić.” „Chwileczkę” – przerwał wszystkim Lew. – Swoją drogą teraz w telewizji powinien pojawić się ważny komunikat o problemach kadrowych. Sugeruję zatrzymanie się i rozejrzenie się. Będzie też o nas, Lew nie czekając na zgodę obecnych, wstał i włączył telewizor. ATam Cracking Soroka, najpopularniejszy dziennikarz Les-TV, już tłukł się z całych sił w płucach. „Patrzcie, co się dzieje, drodzy widzowie telewizyjni” – ryknęła Soroka. – Niedługo nie będzie już kto pracować w naszych przedsiębiorstwach! Spada liczba urodzeń w Puszczy! Zwierzęta uciekają na wszystkie strony. W ciągu ostatniego roku 16 stad dzików uciekło samotnie do Lasu Bagiennego. Czy jest posmarowany miodem? NIE! Tam jest po prostu więcej żołędzi. A kto nam przeszkadza w sadzeniu dębów? I będzie mnóstwo żołędzi, a Dziki nigdzie nie pójdą. A kraj ma z tego tylko jedną korzyść: kto wie lepiej orać ziemię niż Kabanow? Co dzieje się w branży drzewnej? Tak, w dzisiejszych czasach trudno znaleźć profesjonalnie wyszkolone bobry! Wszyscy spieszyli się do pracy w bliższej i dalszej zagranicy i tam budują europejskie tamy dla twardej waluty. Przewożą tam także swoje rodziny na pobyt stały. A teraz odwiedzamy jednego z liderów krajowego biznesu, firmę farmaceutyczną Zhen-Shen. A ponieważ tematem naszej dzisiejszej rozmowy są kwestie personalne, postanowiliśmy porozmawiać z dyrektorem działu personalnego firmy, panem Enotem Poloskunem. Powiedz mi, drogi Raccoon, jak nakreśliłbyś dzisiejsze problemy personalne z zawodowego punktu widzenia? „Och, oni mi to pokazują” – ożywił się Raccoon. „Problem personalny jest problemem systemowym” – zaczął Raccoon z telewizora. – Tu jest słabe kształcenie specjalistów na uczelniach, a w przedsiębiorstwach przestarzałe metody doboru kadr. Dziś odczuwamy brak metod oceny personelu. Coroczne certyfikaty zamieniły się w formalne procedury rezygnacji z subskrypcji, które nie mają wartości edukacyjnej ani stymulującej. I tu kolejna ważna rzecz – kontynuował Raccoon – „w związku z niedoborami wykwalifikowanej kadry, o których przed chwilą mówiłeś, na rynku pracy zaszły rewolucyjne zmiany. Teraz to nie przedsiębiorstwo szuka świetnego personelu, ale świetnych specjalistów, którzy z reguły wybierają dla siebie odpowiednie przedsiębiorstwo w myśl zasady: „Tam, gdzie są lepsze warunki”. A stworzenie takich warunków też jest problemem. Wpadamy więc w błędne koło: żeby stworzyć dobre warunki, potrzebne są solidne pieniądze. Wysoce profesjonalni specjaliści mogą zarobić pokaźne pieniądze. A tam, gdzie płacą mało, dobrzy specjaliści nie idą - Jak wyjść z tej sytuacji? Jak udaje Ci się pozostać liderem w tak trudnej sytuacji? – zaćwierkała Soroka z nutą empatii w głosie: „Dziś stawiamy na wybitnych specjalistów, których powołujemy na kluczowe stanowiska i oczywiście szukamy środków, aby stworzyć im godne warunki”. Ale takich specjalistów jest niewielu i rozumiemy, że ich możliwości są ograniczone – żaden z nich nie jest w stanie sam przenosić gór. Potrzebne są setki i tysiące proaktywnych i kreatywnych głów, profesjonalnie pracujące łapy i skrzydła, potrzebne są także nowoczesne technologie, które ograniczają wykorzystanie pracy ręcznej. To jest to, co teraz robimy. Kluczem wydaje mi się jednak system doboru specjalistów – Dziękuję, Panie Poloskun! Przypomnę naszym widzom telewizyjnym, że moim rozmówcą był szef działu personalnego spółki akcyjnej Zhen-Shen Raccoon Poloskun. Na tym kończy się program. Ale problem pozostaje i do nas należy jego rozwiązanie! Trzaskająca Sroka była z tobą. Do zobaczenia ponownie na antenie! - Raccoon, wygląda na to, że coś wiesz i milczysz! – Lew warknął powściągliwie. „Oczywiście, że wiem i wy to wiecie: zarządzanie personelem jest zadaniem nie tylko działu personalnego, ale także każdego menedżera z osobna”. Ponadto zarządzanie zasobami ludzkimi to system, który obejmuje cztery główne elementy. Pierwsza to selekcja i rozmieszczenie personelu, druga to systematyczna ocena personelu, trzecia to szkolenie i rozwój, czwarta to motywacja i stymulacja. W pewnych warunkach system ten może działać jak samoregulująca się maszyna perpetuum mobile. Ale to, jakie są te warunki, jest czymś, o czym wszyscy musimy pomyśleć. Nikt nie zrobi tego lepiej niż my lub za nas! – Poloskun zakończył swoje płomienne przemówienie „No cóż” – stwierdził protekcjonalnie Wielki – „w takim razie ma to sens”.?