I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Każdy z nas wie, jak nieprzyjemnie jest stawić czoła chorobie. Stan ten zabiera lwią część siły fizycznej, często powoduje duże straty finansowe, utratę harmonogramu pracy i społeczeństwa. I oczywiście chcę jak najszybciej wyzdrowieć i wrócić do zwykłego rytmu życia. To absolutnie logiczne, że podejmujemy wszelkie niezbędne środki, aby wyzdrowieć: odwiedzamy lekarza, poddajemy się niezbędnym badaniom, poddajemy się leczeniu i nie zapominamy o profilaktyce. Przynajmniej na tyle, na ile pozwalają nam na to możliwości medyczne i sytuacja finansowa. W przypadku hipochondrii może nie do końca tak być. Z niewielkiej dolegliwości można wywołać praktycznie nieuleczalne choroby. A gdy on sam zaczyna w to wierzyć, jego stan zaczyna się tylko pogarszać. Na tym tle uruchamia się cała reakcja łańcuchowa. Poziom odporności zaczyna spadać, w wyniku czego inne choroby mogą „przylgnąć” po nim. Osoba przygnębiona coraz bardziej zamyka się w sobie i swoich myślach, narzuca sobie ograniczenia w aktywnym spędzaniu czasu i zaczyna coraz częściej rozmawiać z innymi o stanie swojego zdrowia. Po pewnym czasie liczba kontaktów społecznych zaczyna się zmniejszać, a dana osoba zaczyna czuć się gorsza. Bardzo częstą opcją jest sytuacja, gdy osoba rozpoczyna leczenie, ale przy pierwszym złagodzeniu objawów kończy je bezpiecznie. Objawy znów powracają, pojawiają się przekonania łamiące wszelką logikę: „Lekarze nie mogą mnie wyleczyć”, „Lekarze nic nie mogą zrobić”, „Lekarze chcą tylko oszukać pieniądze” itp. Osoba, która raz doświadczyła takiego doświadczenia, po prostu nie ma ochoty nic robić, nigdzie iść i popada w stan chroniczny, który przypomina syndrom wyuczonej bezradności. Traci się wiarę, że coś można zmienić. Nawet jeśli dana osoba ma czas i finanse, wszystkie działania wydają się bezużyteczne. Pojawia się apatia, coraz więcej ograniczeń, a jakość życia spada. Zaczyna się wydawać, że otaczający go ludzie po prostu go nie rozumieją, co prowadzi do irytacji i urazy do siebie i otaczających go osób. Może pojawić się poczucie wstydu i chęć zdystansowania się od wszystkich. Jeśli nie zgłosisz się na czas do specjalisty, możesz wpaść w postępującą depresję. Musisz zacząć pracować nad swoimi przekonaniami. Jedną z najlepszych metod, moim zdaniem, w tym przypadku jest CBT. Bardzo częstym zjawiskiem towarzyszącym jest samoleczenie i medycyna tradycyjna. Jeśli herbata z cytryną nie pomoże komuś, myśli, że jest skazany. A powodów takiego stanu rzeczy są dziesiątki. A także dziesiątki wymówek, dlaczego nie chce iść do lekarza. Potwierdza to 15 podręczników medycznych. Człowiek wie lepiej, na co jest chory i co z tym zrobić. A potem według powyższego schematu Istnieje również opcja odwrotna, gdy osoba, wręcz przeciwnie, obchodzi wszystkich lekarzy w trzecim kręgu i już pozdrawia wszystkich w klinice po imieniu. A potem z wielką przyjemnością opowiada o swoich objawach, zabiegach, leczeniu i braku efektów. Z reguły tacy ludzie nie mają poczucia niższości; podoba im się sam proces. Przeciwnie, bardzo często dla takich osób choroba jest doskonałą okazją do poszerzenia kręgu znajomych lub innych korzyści ubocznych. Nie zaniedbuj swojego zdrowia, nie pozwól, aby negatywne myśli zawładnęły Twoim życiem. Psycholog online, trenerka Ilyina Julia Igorevna +79138523829 (Whats App, Telegram)