I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Kwestia ukrywania dochodów: „Znalazłem twoją skrytkę!” Wcześniej określenie to mogło dotyczyć głównie kobiet – tradycyjnie uważano, że mężowie ukrywają swoje pensje. Dzisiaj: Czyli teraz z równym prawdopodobieństwem zarówno mąż, jak i żona mogą znaleźć się w sytuacji, w której „nagle” dowiedzieli się o rzeczywistym poziomie dochodów drugiej połowy. I nie bolało tak bardzo, że się o tym dowiedzieli. Ważne jest, żeby... Jaki ciąg dalszy siedzi Ci teraz w głowie? „...ważne, dlaczego to robi!”, „...ważne, gdzie dokładnie to spędza!”, „...ważne jest, aby zrozumieć, jak mam się teraz zachować..?”, „...to ważne jest, aby powiedzieć wszystko, aby wydarzyło się więcej.” Być może teraz wymyśliłeś własną wersję. Dlaczego więc małżonkowie mogą ukrywać swoje dochody? Jeden z małżonków nie akceptuje zainteresowań drugiego („Co chcesz kupić? Jaki silnik do łodzi! Szalony!”). Chronią dumę drugiego człowieka - „aby nie wiedzieli, że zarabiam więcej” (ten powód jest typowy dla kobiet). Tworzą „poduszkę bezpieczeństwa” - często zdarza się to w rodzinach, w których jedno z małżonków bardzo wycierpiało w pierwszym małżeństwie, a teraz nie jest gotowe, aby po rozwodzie pozostać „z niczym”. W każdym razie jest to sygnał, że istnieje niepewność co do uczuć partnera, brak wiary w przyszłość. Najprawdopodobniej zazdrość (uzasadniona lub nie) będzie nadal obecna w parze. A ukrywanie pieniędzy w rodzinie często będzie postrzegane znacznie ostrzej niż zdrada. Bo zdrada czasami może nie mieć żadnego znaczenia dla istniejącego związku (nie twierdzę, że będzie bezbolesna, ale nie zniszczy małżeństwa). Ale zrozumienie, że „bierze tej osobie pieniądze i ją wspiera” stanowi realne zagrożenie dla rodziny. ROZWIĄZANIE SYTUACJI: Kwestia zaufania w parze nie jest sytuacją, którą „rozwiązuje się od głowy” („Muszę jej zaufać!” – to nie zadziała). Zacznij od szczerości wobec siebie, że coś jest nie tak w związku. Jeśli nie masz zamiaru brać rozwodu w tej chwili i nie wiesz, co robić (lub nie jesteś na to gotowy) – przenieś swoją uwagę na swoje sprawy i zainteresowania. Chodzi mi o to, że wtedy mniej będzie Cię niepokoił temat „wyrwania z rodziny”. Być może warto w tym okresie przejść na budżet wspólny (patrz „Budżet rodzinny”). Być może poczujesz naturalną potrzebę zainwestowania większej ilości pieniędzy w siebie, w swoje pragnienia. Zrób to, pamiętaj tylko, że to nie jest rozwiązanie sytuacji. A kiedy będziesz gotowy, usiądź, aby omówić, co się naprawdę dzieje. A co chcesz uzyskać? Wynik sytuacji zależy od obu stron.