I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Lekarz. Mimo to, będę cię słuchać. Nie, nie musisz zdejmować płaszcza; Mam bardzo wrażliwe uszy. (bierze stetoskop ze stołu w pawilonie.) A więc weź oddech. Weź głęboki oddech. Weź głęboki oddech. Ponownie. Odetchnąć z ulgą. Ponownie. Spójrz na wszystko przez palce. Porzuć wszystko jeszcze raz. Wzruszyć ramionami. Więc. (Siada i myśli.) ...Annuanziata. No i co powiesz, doktorze? Jak on to robi? Lekarz. Źle. Annuanziata. No widzisz, a on twierdzi, że jest całkowicie zdrowy, Doktorze. Tak, jest zdrowy. Ale sprawy idą dla niego źle. A będzie jeszcze gorzej, dopóki nie nauczy się patrzeć na świat przez palce, dopóki nie zrezygnuje ze wszystkiego, dopóki nie opanuje sztuki wzruszania ramionami. Co mam zrobić, doktorze? Jak go tego wszystkiego nauczyć? Lekarz w milczeniu wzrusza ramionami. E. Schwartz „Cień”. Przypomniałem sobie tę wspaniałą sztukę Schwartza, po raz kolejny myśląc o relacjach, jakie ludzie łączą ze sobą i sobą. Czasem słuchając historii klientów, a nawet obserwując życie nie żebyś się dziwił - dziwisz się, jak trudno jest ludziom się zrozumieć (o ile w ogóle zrozumieją...). Rzeczywiście, jeśli nie spojrzy się na wszystko, co dzieje się przez palce i jako lekarz z bajki Shvartseva zaleca, jeśli nie opanujesz sztuki wzruszania ramionami, możesz oszaleć z przygnębienia. Wszyscy jesteśmy ślepi. Przeszkadzamy i wszystko mieszamy. Mylimy protekcjonalność z arogancją, życzliwość z tchórzostwem, hojność ze słabością. Mylimy inteligencję z mądrością, arogancję z kompetencją, zdrowy rozsądek z niewrażliwością, obojętność ze szlachetnością, okrucieństwo z uczciwością i uczciwość z uporem. Nie widzimy dumy w samobiczowaniu, żądzę miłości traktujemy jako prośbę o wykorzystanie, wykorzystanie i pochlebstwo za szczery interes, przechwalanie się za pewność siebie, poświęcenie dla własnego interesu. Szczerość uważamy za głupotę i bierzemy pozowanie i narcyzm na rzecz autentyczności. Gdy człowiek, chcąc ukryć ból, z całych sił stara się utrzymać, mówimy: „och, jaki on jest zły i arogancki!” kiedy jest zmęczony, mówimy: „nie umie kochać”, a kiedy jest łagodny i pogodny, patrzymy podejrzliwie: „nie bez powodu, o co mu chodzi?…”. I dlaczego, zastanawiam się, Bóg stworzył nas tak głupimi??!!!